wtorek, 26 grudnia 2017

Święta to magia, nie komercja...

Witajcie, Kochani!
Kto z Was ma tak, że od listopada ogląda świąteczne ozdoby, spoty reklamowe, towary na półkach sklepów i piosenki w radiu.. a kiedy nadchodzi właściwy czas Świąt już przestaje czuć tak mocno ten nastrój, ponieważ było go za dużo wcześniej?



A ile z Was przyzna się do brania udziału w komercyjnym, zdjęciowo - postowym wyścigu na najładniejszą choinkę, najbogatsze dekoracje, najlepiej nakryty stół, najwięcej prezentów..
Obserwuję to co roku i niestety muszę stwierdzić, że każdego kolejnego roku ten szał na prześciganie się jest co raz większy. Tylko czy to o to chodzi? Czy nie zatraciliśmy przez to prawdziwego sensu tego wyjątkowego czasu w roku?


W Święta liczą się bliscy..

Kto oglądał komedie familijne, którymi męczą nas co rok stacje telewizyjne?
Większość z nich pokazuje jakąś jedną osobę, która w Święta zostaje sama, nie ma rodziny lub nie obchodzi Świąt z jakiegoś powodu. I tu muszę przyznać, że morał płynący z takich filmów jest bardzo pouczający. Nikt nie chce być samotny i każdy chciałby zasiąść do stołu w towarzystwie osób, które kocha.

W moim domu każda rzecz, którą przygotowujemy, ma swoją historię. Choinkę kupujemy świeżą, nie sztuczną. Ozdoby, które mamy w pudełkach, nie odpowiadają nowym trendom ubierania choinek i nie są w konkretnym stylu. Wszystko jest pomieszane, ale każda ozdoba budzi sentyment, i gdy tylko ją wieszam, od razu wracają wspomnienia.

Wszystko, co znajduje się na wigilijnym stole, jest bardzo proste i klasyczne. I właśnie to jest w tym najpiękniejsze. Nie ważne, że może nie wygląda to jak w jakimś filmie o Kevinie, liczy się domowa atmosfera.


Często zdarza nam się kłócić przed Świętami. Niestety, ten okres jest pełen napięć z powodu wielu spraw do pozałatwiania, każdy jest zmęczony przygotowaniami, jednak nie można zapominać o tym, że gdy już usiądziemy przy stole i podzielimy się opłatkiem, konflikty idą w niepamięć. Nie można chować urazy do osób, które są zawsze obok, bo to największy skarb jaki dostajemy od życia.

Więc moi drodzy, nawet jeśli będziecie mieć najpiękniej przystrojony dom i najbogatsze prezenty, choinkę z katalogu i górę jedzenia, nic nie stworzy tej niepowtarzalnej atmosfery pełnej wspomnień, zapachów, ciepła - jeśli wy sami nie macie jej w sobie i pamiętajmy, co jest naprawdę ważne w te dni. Wtedy będziemy szczęśliwi i pełni wewnętrznego spokoju :)

Ostatnia moja rada, już w innym temacie: Jak się nie przejeść? :D

Wiadomo, że pokus jest mnóstwo i każdy zachęca do zjedzenia jak największej ilości potraw, ale to nie są wyścigi. Powiedzenie: 'Jedz, przecież są Święta' nie znaczy, że musimy napchać się do upadłego i leżeć z ogromnym brzuchem na kanapie. To nie tylko nie jest fit, ale też jest niezdrowe i może doprowadzić do poważnych niestrawności. Spróbujcie wszystkiego po trochu. Dwa pierożki, mały kawałek ryby, trochę sałatki.. Malutkie porcje i róbmy między nimi odstępy aby wszystko spokojnie się ułożyło w żołądku.
Gwarantuję, że gdy będziecie tak postępować a do tego codziennie zrobicie sobie jakiś spacer lub wsiądziecie na godzinkę na rowerek stacjonarny, nie przytyjecie ;)

Buziaki :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz