piątek, 20 marca 2015

5 produktów wspomagających odchudzanie/haul kosmetyczny

No i sezon na bieganie uważam za otwarty - wiosna oficjalnie nadeszła, za oknem słońce! Kolejny bardzo długi post :) hihi, ale dlatego że temat nie będzie jeden.

Na początek pragnę wam przedstawić 5 prostych produktów, które wspomagają spalanie tkanki tłuszczowej, będą świetnym elementem diety pełnowartościowej i bez wątpienia warto 'zaprosić' je na stałe do swojego jadłospisu.

1. Ananas
Zawiera bromelinę - enzym wspomagający trawienie i przyswajanie białek, przyspiesza usuwanie toksyn z organizmu. Jest bombą witaminową i mineralną, dostarcza nam wapnia, miedzi, potasu, żelaza i cynku, witaminy z grupy B, witaminę C oraz A, zawiera mnóstwo błonnika. W 100 g owocu znajduje się około 55 kcal czyli jeden plaster to około 40 kcal. Niewiele,prawda?


2. Grejpfrut
Może nie jest najsmaczniejszym owocem, ze względu na jego dużą kwaśność i goryczkę. Nie wiem jak u was, ale u mnie po wypiciu szklanki świeżego soku z grejpfruta następuje mrowienie i pieczenie języka. No nie wiem dlaczego, może tak powinno być ;) Co do jego właściwości: kolejne świetne źródło witaminy C i beta-karotenu, świetnie wzmacnia odporność, ma zbawienny wpływ na serce - obniża cholesterol i obniża ciśnienie. Ma wyjątkowo niewiele kalorii i przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej oraz trawienie. Mają też najwięcej likopenu i karotenoidów - silnych przeciwutleniaczy, które chronią przed miażdżycą, nowotworami i przedłużają młodość. Dlatego warto pocierpieć i skrzywić się aby je zjeść i zyskać zdrowie!



Mają też najwięcej likopenu i karotenoidów - silnych przeciwutleniaczy, które chronią przed miażdżycą, nowotworami i przedłużają młodość.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/grejpfrut-wlasciwosci-lecznicze-i-odchudzajace-grejpfrutow_40003.html
są bogatym źródłem witamin C i beta-karotenu, dzięki czemu wzmacniają odporność organizmu. Mają zbawienny wpływ na serce, obniżając poziom cholesterolu i regulując ciśnienie. Grejpfruty są też ważnym składnikiem diet odchudzających - mają niewiele kcal i przyspieszają przemianę materii.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/grejpfrut-wlasciwosci-lecznicze-i-odchudzajace-grejpfrutow_40003.html
są bogatym źródłem witamin C i beta-karotenu, dzięki czemu wzmacniają odporność organizmu. Mają zbawienny wpływ na serce, obniżając poziom cholesterolu i regulując ciśnienie. Grejpfruty są też ważnym składnikiem diet odchudzających - mają niewiele kcal i przyspieszają przemianę materii.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/grejpfrut-wlasciwosci-lecznicze-i-odchudzajace-grejpfrutow_40003.html
3. Papryczka Chili
Jest niesamowicie ostra, przez co podnosi temperaturę ciała, pobudza krążenie i zakończenia nerwowe. Produkujemy więcej śliny i soków żołądkowych, przez co szybciej i wydajniej trawimy. Uśmierza ból i poprawia wzrok. Związki chemiczne zawarte w chili wspomagają walkę z chorobami serca, nadciśnieniem, cukrzycą osteoporozą, co jest podparte badaniami. Neutralizuje szkodliwe wolne rodniki. A co najciekawsze: hamuje apetyt, szczególnie na słodkie i tłuste potrawy. Jest świetnym substytutem soli i tłuszczu w diecie, gdyż sama w sobie uwydatnia smak spożywanych dań.



4. Avokado
Nie zawiera praktycznie cukru, za to jest świetnym źródłem tłuszczów nasyconych omega3. Owoc sycący, który zaspokaja nasze zapotrzebowanie energetyczne (ma dużo kcal, za to nie odkłada się w tłuszcz), pomaga przy walce z miażdżycą, cholesterolem, nadciśnieniem. Poprawia stan cery oraz dostarcza wiele witamin, przy czym stanowi ich świetny rozpuszczalnik (dla tych rozpuszczalnych w tłuszczu). Idealny do sałatek i smarowania kanapek.

5. Pieprz Cayene
Ta odmiana pieprzu jest wyjątkowo ostra. A to dlatego że zawiera kapsaicynę - ten sam związek chemiczny, który spotykamy w papryczkach chili. Znacząco przyspiesza metabolizm i wytwarzanie ciepła, hamuje apetyt na słodkie i tłuste - czyli podobnie jak chili, bo zasada działania jest taka sama. Podwyższa odporność, chroni przed zawałem i udarem.

Zachęcam do urozmaicania diety i odkrywania nowych składników, które będą korzystnie na was wpływać. Pamiętajmy, że każdy z nas jest inny i chociaż większość mechanizmów powinna działać podobnie, to indywidualne reakcje każdego człowieka znacznie się od siebie różnią.


A teraz przechodzimy do moich ulubionych tematów. A będzie to HAUL KOSMETYCZNY ostatnich 2 miesięcy oraz pierwsze wrażenia ze stosowania tych produktów.
Muszę przyznać że miałam wyjątkowe szczęście ostatnio, bo trafiły mi się same dobre, a nawet świetne produkty które mnie urzekły. Mam nadzieję że na dłuższą metę, używane regularnie nadal będą miały takie same działanie i nie napotkam nieprzyjemnych skutków.


Przeglądając gazetkę z Rossmanna dorwałam promocję na te dwa produkty do włosów Green Pharmacy. Każdy był w cenie 4,99 za buteleczkę a więc bardzo korzystna cena. Są to kosmetyki całkowicie naturalne, co zaznaczone jest na opakowaniu. Wybrałam balsam z olejkiem łopianowym oraz olejek łopianowy z dodatkiem czerwonej papryczki. Moja babcia opowiadała mi kiedyś że smarowała dziadkowi głowę właśnie olejkiem łopianowym i wyrosły mu włoski w łysych miejscach, więc skusiłam się żeby wypróbować. Balsam przypomina zapachem owoc pigwy zerwany prosto z krzaczka. Od razu stanęło mi przed oczami dzieciństwo, ponieważ rzucałam się tymi pigwami z rówieśnikami w piaskownicy, albo tarliśmy je o murek żeby zrobić ciasto (ahh te wspomnienia). Olejek natomiast jest bezzapachowy, stosuje się go lekko podgrzanego i wtedy pachnie zupełnie jak gorący olej na patelni. Czyli średnio przyjemnie.. Obydwa produkty mają zapobiegać wypadaniu włosów i wzmacniać je u nasady. Czy dokonały tego w moim przypadku? Jeszcze nie jestem w stanie powiedzieć, stosowałam je 2 razy i jedyne co zauważyłam, to lepszy stan włosów, są błyszczące i elastyczniejsze. Ale z wypadaniem nic się nie zmieniło.


Bielenda - peeling gruboziarnisty oraz maseczka oczyszczająco-detoksykująca. Dwie saszetki połączone ze sobą kosztowały 1,99 więc opłacało się. Producent pisze: efekt diamentowej mikrodermabrazji. No, niestety... nigdy nie miałam takiego zabiegu więc nie będę mogła porównać czy rzeczywiście wystąpił taki efekt. Ale dla mnie jest to absolutny hit! Gdy tylko nałożyłam peeling na twarz, poczułam ten zapach.. TEN ZAPACH! Jest przecudny, świeży i lekko owocowy, bardzo przyjemny. Konsystencja lekko żelowa, również miła dla skóry. Maseczka natomiast pachnie jak męskie perfumy. Też bardzo przyjemny zapach, ale już mniej niż poprzedni :) Skórę po zastosowaniu miałam ładnie oczyszczoną i gładką więc należy się plus. Jedna saszetka starczyła mi na 2 zastosowania.

Tym razem coś dla dłoni. Perfecta SPA, peeling oraz maska regenerująca dłonie. Cena świetna, 1,89 w Rosmannie. Uznałam że po zimie bardzo mi się coś takiego przyda bo dłonie mam w opłakanym stanie. Wystarczy kilka wyjść bez rękawiczek, odmrożenia i sucha skóra - murowane! Jeśli ktoś zna serię Perfecta antycellulitową pomarańcza i wanilia, to zapach jest taki sam. Bardzo miły i jeszcze troszeczkę zimowo-świąteczny moim zdaniem. Podzieliłam ten kosmetyk na dwie porcje i oprócz dłoni, zastosowałam też na stopy. Efekt mi się podobał, widocznie delikatniejsza, bardziej miękka skóra, przebarwienia nawet poznikały. Ale jak wiadomo, żeby efekt się utrzymał trzeba dbać o dłonie na bieżąco, dlatego zaopatrzę się jeszcze w taki zestaw :) Ostatnio mam fazę kupowania kosmetyków w jednorazowych saszetkach, jest taniej, wygodniej i można kupić wiele różnych produktów, sprawdzić które nam pasują zanim kupimy coś pełnowymiarowego. Bo potem żal wyrzucać nietrafiony kosmetyk, który nam nie służy.



Teraz coś do ujędrniania ciała. W katalogu Avon numer 4 trwa akcja 'przygotuj ciało do wiosny'. Można tanio dostać wszystkie kosmetyki służące do pielęgnacji i modelowania ciała. Pokusiłam się o zestaw Planet Spa z kolumbijską kawą. Kosmetyki kupiłam osobno, są to: Peeling ujędrniający do mycia ciała, masło oraz serum do szyi i dekoltu. Peeling pokochałam od razu - jest ciemnobrązowy jak kawa, zawiera delikatne ziarenka, m.in zmielone łupiny włoskiego orzecha. Co mnie zadziwiło - on lekko połyskuje, są w nim złote drobinki których nie widać na skórze, za to są widoczne przy nabieraniu go na dłoń. Skóra jest miękka i napięta po zastosowaniu, co jeszcze zostaje spotęgowane po użyciu masła do ciała. Za to serum świetnie nawilża i odżywia mój delikatny dekolt, który lubi być wysuszony gdyż nakładam na niego podkład lub korektor kiedy pojawią się wypryski, to samo jest z szyją. Polecam te produkty z czystym sercem. Zamówiłam już drugi peeling, ponieważ jego najszybciej mi ubywa.


 
Ostatnią prezentowaną dziś przeze mnie rzeczą będzie maska do włosów Planet Spa z śródziemnomorską Oliwą z Oliwek. Była również w promocji w katalogu, kosztowała 15 zł. Oczywiście spodobał mi się zapach (no tak, chyba nikogo to nie zaskoczyło). Ale muszę powiedzieć że działanie też jest porządne. Zauważyłam wyraźną poprawę struktury swoich włosów, lepiej się rozczesują, są bardziej sypkie i nie kruszą się na końcach. Myślę że warto tą maskę zastosować po zimie żeby dodać włosom witalności, zdrowszego wyglądu. Z tej serii jest jeszcze olejek do włosów, który wkłada się do ciepłej wody a następnie aplikuje na włosy, następnym razem spróbuję tego olejku żeby przekonać się czy jest równie dobry jak maska.


To by było na tyle, teraz oczywiście (spodziewaliście się, prawda?) porcja motywacji na początek wiosny!
Ostatnio dostałam dość ciekawą i miłą wiadomość o treści: 'To może pokaż siebie' i jeszcze jakieś tam wypociny o dodawaniu zdjęć które nie są moje. Więc odpowiadam: uwierz, dodam siebie, kwestia czasu ;) i tego że nie mam kiedy i z kim porobić zdjęć. Motywacyjne zdjęcia nie muszą przecież przedstawiać nas samych, mają zachęcać do pracy nad sobą! ;))
























niedziela, 15 marca 2015

Walka z podstępną 'chorobą' cywilizacyjną/ leczenie objawów

Kochani, dzisiaj dość ciężki temat. Postanowiłam go poruszyć bo domyślam się że wiele z was ma podobny problem i będzie dla mnie sporym powodem do uśmiechu jeśli zdołam pomóc tym postem chociaż kilku osobom. Dopadła nas prawdziwa plaga, którą spokojnie można nazwać chorobą cywilizacyjną. Warunki, wymogi i schematy w jakich przyszło nam żyć wpływają na nas bardzo negatywnie. Dlaczego? Wszystko postaram się zebrać i tutaj opisać. A żeby przystąpić do rozpracowania tematu, muszę się trochę 'wyspowiadać' ;)
  Otóż, mowa o zaburzeniach stresowo-hormonalnych. Jest to zbiór różnych, charakterystycznych objawów związanych z hormonami, stresem, dietą oraz odpowiednimi nawykami. Zmagam się z tym problemem od wielu lat. Szczególnie ciężko jest wywalczyć wymarzoną sylwetkę kiedy dodatkowo takie dolegliwości nam tego nie ułatwiają. Moja buzia pozbawiona makijażu nie wygląda zbyt dobrze. Wypadają mi włosy.. czasem garściami. Miałam ogromne problemy z wagą, zatrzymaniem wody w organizmie.. Jem w biegu, tak.. jem niezdrowo czasami. Przyznaję się bez bicia .Mam spore kłopoty ze snem i często nie potrafię rano funkcjonować. Ale uporządkujmy trochę wiadomości. Głównymi nieprzyjemnymi objawami, które widać gołym okiem są: trądzik i ogólne problemy z cerą oraz nadmierne wypadanie włosów, a także wahania wagi spowodowane jedzeniem kompulsywnym. Zdefiniujemy je sobie teraz:

Jedzenie kompulsywne - Jest to nieregularny tryb odżywiania polegający na napadach objadania się spowodowanych stresem. Pod wpływem negatywnych emocji sięgamy po jedzenie nie kontrolując tego, nie odczuwamy że jesteśmy najedzeni, znajdujemy wręcz ukojenie w zajadaniu się ulubionymi produktami (najczęściej niestety niezdrowymi). Objadanie się fast foodem, chipsami, słonymi półproduktami prowadzi do fatalnej opuchlizny poprzez zatrzymanie nadmiaru wody w organizmie - sprawcą jest sól. Z kolei słodycze i wypieki nagromadzają tkankę tłuszczową i wciąż napędzają apetyt - sprawcą jest cukier.



Z powodu tej przypadłości zarówno sylwetka jak i waga bardzo cierpią. Udaje mi się od dłuższego czasu zapanować nad dietą, dlatego wahania wagi ustąpiły. Stres odreagowuję ruchem lub ulubionym zajęciem. Jednak odciska on swoje piętno na mojej cerze, która często bywa w tragicznym stanie. Wysypy małych, grudkowatych krostek na twarzy - szczególnie jej bokach oraz brodzie, na linii  szczęki i na szyi. Są to okresowe zmiany które ulegają pogorszeniu pod wpływem niewyspania, długotrwałej stresującej sytuacji, przejmowania się czymś przez jakiś większy okres. Kiedy jesteśmy zdenerwowani, zmęczeni, źli - apetyt albo nadmiernie się nasila albo nie ma go wcale. Wtedy rozregulowujemy całkowicie rytm naszego organizmu, dochodzi do zaburzeń gospodarki hormonalnej. Dotyczy to osób o dużej wrażliwości na emocje, do których, tak się składa, należę. Cera cierpi, włosy wypadają. Możemy nawet doświadczyć bardzo kłopotliwego i przykrego łysienia androgenowego.

Łysienie Androgenowe - jest to łysienie dokładnie takie, z jakim można się spotkać u mężczyzn przekraczających pewny wiek. U kobiet występuje gdy wzrasta poziom testosteronu czyli hormonu męskiego, a spada poziom estrogenu - hormonu żeńskiego.
(Zdjęcie nie przedstawia moich włosów, jest przypadkowe)

Jest to jednak rzadki przypadek, częściej włosy wypadają z braku odpowiednich składników odżywczych, witamin, minerałów, który spowodowany jest nieregularnym odżywianiem. Może to doprowadzić nawet do anemii, cukrzycy, omdleń.. Stres jednym z najniebezpieczniejszych dla naszego zdrowia czynników? Okazuje się, że tak.

Jak z tym walczyć?
Jedynym jak do tej pory wyjściem jest walczyć objawowo. Starać się kontrolować spożywane posiłki pod kątem składników odżywczych i ich proporcji, nie rezygnować z aktywnego wypoczynku na świeżym powietrzu, stosować suplementy, kosmetyki na bazie naturalnych składników, dobrze pielęgnować cerę oraz włosy. Podam kilka skutecznych sposobów:

- Olej lniany:

Wyjątkowo bogaty w kwasy tłuszczowe Omega 3, obniża cholesterol, odżywia komórki naszego ciała od wewnątrz, działa zbawiennie na skórę, włosy, poprawia ogólną odporność organizmu, pomocny przy kłopotach z układem rozrodczym (hormony) oraz reguluje przemianę materii. Łyżka oleju dziennie oraz dodawanie go do sałatek, domowych masek na skórę i włosy daje widoczne efekty i poprawia stan zdrowia.

- Ziołowe ampułki i wcierki do włosów czyli kosmetyki na bazie wyciągów roślinnych

Najgorsze co możemy zrobić naszym włosom, które i tak już mają dość i wypadają jak szalone, to zaserwować im szampony typu Elseve czy Syoss które może i poprawiają wygląd zewnętrzny włosa ale nie jego stan. One wręcz je obciążą i skatują doszczętnie. Najlepiej wybrać proste, naturalne, roślinne produkty, które co najciekawsze, są również tańsze niż te typowo 'salonowe'. Nie zawierają silikonów, dobrze oczyszczają i mają działanie aktywne na cebulki. Konsekwentna, codzienna pielęgnacja się opłaci.

- Dieta w biegu, czyli sposób na szybkie posiłki

Nie biegniemy do fast fooda, który przecież mijamy w drodze do pracy/szkoły/na uczelnię. Nie kupujemy paczki ciastek lub chipsów bo nie ma czasu, a można je zjeść ekspresowo w autobusie. Równie szybko możemy zjeść banana, wafle ryżowe, paczkę różnych orzechów - takich naturalnych bez dodatków, świeżą pełnoziarnistą bułkę, wypić jogurt lub kefir.. jest sporo możliwości, które nie są wcale mniej dostępne niż te niezdrowe. To tylko nasze wymówki ;)
A kiedy brakuje czasu na przygotowanie większego posiłku, jeśli już jesteśmy skazani na egzystowanie 'na kanapkach' to postarajmy się żeby były one urozmaicone, nie ciągle takie same. I przemycajmy jak najwięcej warzyw do tego kanapkowego jadłospisu.



- Mleko sojowe i soki naturalne
Pijmy je jak najczęściej! Pomagają ukoić burzę która szaleje w nas od wewnątrz, soja na przykład pomaga zwalczać bóle miesiączkowe,wiedziałyście? Tak, cierpię na nie i są trudne do zniesienia. Znam też wiele osób które również to przechodzą. Soki natomiast dadzą nam świeży, wypoczęty, promienny wygląd i dobre samopoczucie.
- Pielęgnacja skóry twarzy, odpowiednie kosmetyki
Muszą być delikatne, o jak najprostszym składzie, bez silikonów, ostrych substancji barwiących i zapachowych. Powinny nawilżać, nie wysuszać. W walce z niedoskonałościami popełniamy stały błąd: wysuszamy skórę. Mogę polecić znane już wszystkim pewnie kosmetyki be beauty z biedronki, szczególnie płyn micelarny do zmywania makijażu i żel z tej samej serii do mycia twarzy.
Zakupiłam też dzisiaj w biedronce aktywną gąbeczkę peelingującą do delikatnego oczyszczania twarzy, mam nadzieję że efekty będą zadowalające. Oczywiście nie można mocno dociskać i szorować, bo tylko podrażnimy skórę i rozniesiemy zmiany na większy obszar a nawet całą twarz.

Jeśli ktoś z was zmaga się z tym problemem, będę wdzięczna za podzielenie się swoimi opiniami i sposobami pomocnymi w tej kwestii :) Mam nadzieję że wpis był pomocny. Do następnego razu ;)





środa, 4 marca 2015

Obiad po grecku i trochę lektury

Witajcie, dzisiaj sobie trochę pogotujemy :) Bo przygotowałam przepis, oczywiście szybki, prosty i nisko kaloryczny, który każda nawet początkująca osoba będzie w stanie sama powtórzyć.
Produkty, których użyłam standardowo możecie kupić w Biedronce, ale myślę że będą dostępne w większości sklepów. Czas przygotowania to około 20 minut.

Składniki:
- duża pierś z kurczaka
- papirus do smażenia mięsa z przyprawami
- mieszanka warzyw po Grecku mrożonych
- mieszanka świeżych kiełków
- 2 torebki ryżu

Mięso smażymy w papirusie bez dodatku tłuszczu, po wystygnięciu kroimy w kostkę.
Grecką mieszankę warzyw (taka gotowa, mrożona z przyprawami) wrzucamy bez tłuszczu do woka i na dość mocnym ogniu trzymamy do rozmrożenia. Warzywa powinny lekko zmięknąć. Gdy to nastąpi wsypujemy około garść kiełków.


Gdy warzywa będą już całkiem miękkie, dodajemy pokrojonego kurczaka i podlewamy około 1/4 szklanki wody. Smażymy przez około 5 minut do częściowego odparowania wody.


Uwaga! W mieszance są łódeczki ziemniaków (niewielka ilość) czego nie zauważyłam od razu podczas zakupów, pomimo tego postanowiłam podać to danie z ryżem. Można też zjeść samą mieszankę z mięsem.
Tak prezentuje się gotowe danie, do tego szklanka dyniowego nektaru Tymbark.. Smacznego ;)




Ostatnio wzięłam się za nową, ciekawą lekturę. Są to książki dość sławnych ostatnio Pań, opisujące zdrowe żywienie, dobre gospodarowanie czasem oraz dbanie o swoje otoczenie. Co do Książki Ani Lewandowskiej - jest w niej opisana dieta bezglutenowa, modna ostatnio i nagłaśniana przez media. Czy wykluczam ze swojej diety gluten? Niekoniecznie.. uważam że wszystko jest w jakimś stopniu potrzebne organizmowi, dlatego nie unikam całkowicie produktów z glutenem. Czasem je zastępuję tymi bezglutenowymi, dla równowagi. Oczywiście osoby z nietolerancją glutenu powinny całkowicie go wykreślić ze swojego jadłospisu i polecam serdecznie zaopatrzenie się w tą książkę jak i książkę kucharską 'Polska kuchnia bez pszenicy'. Jest tam m.in przepis na domowy chleb nie zawierający mąki pszennej :)


A moja propozycja treningu po pełnowartościowym posiłku i przydatnej poobiedniej lekturze to dość prosty a za to skuteczny i intensywny trening kardio:

https://www.youtube.com/watch?v=fcN37TxBE_s

Kto dotrwa do końca? To prawie 40 minut ;)

No i jak to u mnie na blogu, kolejna porcja motywacji: