poniedziałek, 2 lutego 2015

Zaniedbania się kumulują... oraz kilka nowości :)

Jeśli już tytuł mamy o zaniedbywaniu, to koszmarnie zaniedbałam bloga. A to dlatego, że zaniedbałam również siebie. Stres, zabieganie, nieregularne godziny posiłków, alkohol i brak snu.. to tylko kilka czynników które składają się na osłabienie i pogorszenie stanu całego organizmu, oczywiście nie wliczając pogody która nie rozpieszcza. W końcu organizm nie wytrzymał i rozłożyła mnie chyba najbardziej dziwaczna i uparta choroba jaką w dotychczasowym życiu widziałam. Było to coś grypowatego ale z zimnymi potami i drżeniem wszystkich mięśni.. a później przeszło na układ pokarmowy. Choroby coraz paskudniejsze, no ja nie wiem, mutują się ciągle. Minęły już dwa tygodnie a nadal nie doszłam do siebie, zniszczenia oceniam jako spore i trzeba zacząć porządnie je naprawiać.
I tutaj jest przykład, który pokazuje że ktoś, kto promuje zdrowe odżywianie oraz uprawianie sportu, wcale nie musi być okazem zdrowia. No nie wygląda to dobrze... dlatego przestrzegam was:
Nie zostawiajcie codziennego dbania o siebie na później. Każde zniszczenie jakie powodujemy złym trybem życia zostaje w nas i dokładają się następne aż w końcu następuje coś bardzo złego, a co konkretnie - z pewnością wiecie sami. To tyle wstępu ode mnie ;) I ogólne zdjęcie mojej sylwetki zanim wpadłam w ten nieszczęsny ciąg chorobowy :)



Odmawianie sobie jakiejkolwiek przyjemności z jedzenia to najczęstszy błąd osób, które chcą zrzucić kilogramy i przechodzą na diety. Może wcześniej warto wspomnieć że jestem przeciwniczką wszelkiego rodzaju diet, które narzucają nam rygor nie z tej ziemi, są nudne, mało w nich pełnowartościowych posiłków i do tego produktów które sugerują nam autorzy diet, nie da się nigdzie dostać. Nie możemy jeść samych niesmacznych,jałowych potraw bo to oczywiste że w końcu rzucimy się na wszystko po kolei. Ulubione dania można nieco pozmieniać, pokombinować tak,żeby były bardziej naturalne, miały mniej tłuszczu, mniej cukru, a więcej przypraw, warzyw i owoców. Nawet ukochana pizza czy tortilla, albo spaghetti mogą być dietetyczne i wcale nie stracić na smaku. Makaron kukurydziany lub żytni zastąpi ten zwykły, zamiast tłustego mięsa do sosu możemy użyć chudej polędwicy albo mielonego mięsa drobiowego, na przykład z indyka. Na pizzę kładźmy więcej warzyw, pieczarek i chudych wędlin, za to mniej sera i ciasto powinno być cieniutkie. Polecam mąkę żytnią lub gryczaną a nawet ryżową zamiast pszennej. Nie kupujmy gotowców, nawet sałatka w restauracji, budce czy pakowana w sklepie, ma ukryty bardzo niezdrowy tłuszcz utwardzony palmowy, tłuste i ciężkostrawne sosy, podrabiane i gumiaste sery, zabójczą dla wątroby smażoną cebulę, tłuste mięso, najczęściej pozostałości i resztki z innych wyrobów. Najlepszym rozwiązaniem jest samodzielne przygotowywanie potraw, z dobrych jakościowo, nietuczących i bogatych w składniki odżywcze produktów. Moje sposoby na ryż - pierwszy z panierowaną piersią kurczaka, drugi z warzywami podsmażonymi na beztłuszczowej patelni chińskiej ;)



No i obowiązkowa porcja inspiracji ruszająca zimowych leniuchów z fotela ;)