sobota, 27 września 2014

Sposoby na jesienne problemy ;)

Zimno :( Pewnie nie tylko ja odczuwam że pogoda na dobre sobie poszła i robi się coraz smutniej.
No i oczywiście z nadejściem jesieni przyszedł też apetyt, wielki apetyt. Wszystkie nasze efekty stają pod znakiem zapytania, kiedy siedzimy w ciemne wieczory pod kocem i dla towarzystwa otwieramy paczkę Michałków :D (moja cudowna mama) Trzeba mieć silną wolę by po nie nie sięgnąć, sama odczuwam ten ból.
jeśli chodzi o diety, to jestem prawdziwą eksperymentatorką. Chętnie testuję coraz to nowsze diety, patenty i pomysły. Nie wszystkie wychodzą mi na zdrowie i nie każda ma pozytywne skutki. Są też takie, które kompletnie nie działają. Ponieważ jesień dopadła i mnie - no tak, nie jestem ideałem, też czasami chęć zjedzenia czegoś dobrego wygrywa - postanowiłam zastosować nowy sposób. Polegał on na piciu słodkiego mleka w różnych smakach. Zastępowało ono moje posiłki. Kupowałam je najczęściej w biedronce, jest dostępne w lodówkach obok wszystkich jogurtów i kefirów w sporych butlach, za cenę 2,49. Dieta wyglądała tak:

- 3 butelki smakowego mleka (np.Muller) dziennie (1 butelka = 500 ml)
- Rano mocna kawa, po kawie bezpośrednio mleko
- jedyne przekąski w ciągu dnia to surowe warzywo lub owoc max 2 razy dziennie

Wydaje się drastyczne, prawda? Jednak mleko doskonale zapełniało mój żołądek, przez co nie odczuwałam głodu. Mam nietolerancję laktozy, więc po wypiciu tego mój organizm doznawał szoku i działał na zawrotnych obrotach. Udało mi się na tym schudnąć tyle, ile przybrałam podczas ostatnich 2 tygodni nietrzymania żadnej diety. Stosowałam ją 6 dni. Spadek wagi: 2,5 kg

Powróciłam właśnie do swojej stałej diety, która polega na wykluczaniu prostych węglowodanów i niezdrowych tłuszczy. Ale czy każdy tłuszcz jest niezdrowy? No właśnie, wcale nie! Przecież to cukry proste powszechnie zwane węglowodanami są przyczyną otyłości i chorób takich jak cukrzyca lub nadciśnienie. Co więcej, to cukier powoduje, że psuje się nam cera i wypadają włosy, niszczy oczywiście zęby. Widzieliście kiedyś małe dzieci z tragicznie popsutymi, wręcz powyżeranymi przednimi mleczakami? To pewnie dlatego,że matki dawały im na noc butelkę ze słodkim mlekiem. Nie róbcie tego swoim dzieciom, nigdy! Cukier to zło, które w nadmiarze szkodzi. Tłuszcze są potrzebne, aby witaminy mogły się wchłaniać i żeby zachować równowagę w gospodarce hormonalnej. Ale pod warunkiem że są to roślinne tłuszcze zawierające kwasy Omega3 i inne dobroczynne substancje. Ostatnio pasjonuję się olejami. Zdrowymi olejami szlachetnymi, takimi jak:

- Olej lniany
- Olej ryżowy
- Olej z pestek winogron lub pestek dyni
- Olej kokosowy utwardzony




Są świetne jako dodatek do sałatek, ciast (zamiast masła czy zwykłego oleju), sosów i innych potraw np. duszonych. To bomby witaminowe i źródło zdrowego tłuszczu odżywiającego komórki. Nie odłoży się nam w postaci tkanki tłuszczowej, jedynie poprawi kondycję organizmu. Jedyne do czego się nie nadają, to smażenie. Nie polecam smażyć na tych olejach, gdyż zupełnie nie sprawdzają się w tej roli, okropnie śmierdzą i szybko się przypalają. Oprócz dołączania ich do diety, można stosować je również w domowej kosmetyce. Są genialne do olejowania suchych i zniszczonych włosów. Kokosowym można smarować ciało i dłonie jak balsamem, a lniany i z pestek winogron jest dobry do nakładania na twarz alby ją odmłodzić i ujędrnić.

Chciałam się jeszcze podzielić moją dzisiejszą obiadokolacją, ponieważ nie zdążyłam zjeść obiadu na czas. Za to zafundowałam sobie prawdziwą ucztę, oczywiście zdrową i pożywną. Koniecznie musicie wypróbować to danie, jest fenomenalne!!!

Hawajskie marzenie



Potrzebne produkty:
- Paczka razowego makaronu świderki
- 2 piersi z kurczaka
- 1/2 puszki kukurydzy
- Torebka fixu do sosów, najlepiej serowy (dla zagęszczenia)
- 5 plastrów ananasa z puszki
- Suszony czosnek w płatkach
- Mieszanka przypraw z suszonymi warzywami
- 3-4 plastry sera żółtego niezbyt tłustego
- Odtłuszczone mleko
- Sucha natka pietruszki

Przygotowanie:

Nastawić wodę na makaron. Piersi z kurczaka pokroić w małą kostkę, podsmażyć bez tłuszczu na teflonowej patelni posypując płatkami czosnku i natką pietruszki. Gdy mięso się przysmaży, wlać na patelnię 1/4 szklanki wody i 1/4 szklanki mleka. Ananasa pokroić w drobną kostkę, dodać do mięsa. Wsypać kukurydzę. Rozrobić fix w mniejszej ilości wody niż jest napisane na opakowaniu, dodać do sosu. Wsypać suszone warzywa. Na koniec dodać ser, aby rozpuścił się w sosie. Zagotować i przykryć,żeby nie zgęstniał.
 Makaron razowy gotować w lekko osolonej wodzie. Trzeba pamiętać, że makaron razowy gotuje się dłużej niż zwykły. Najlepiej doliczyć 2 minuty do normalnego czasu gotowania.

Dzisiaj mam zamiar zrobić sobie 'nockę'. Nie wiem czy słyszeliście o takim systemie treningowym, nie jest zbyt korzystny dla zdrowia, obciąża organizm za to przynosi bardzo duże efekty i ze względu na skuteczność czasami go stosuję. Polega na wykonywaniu kilku serii intensywnych ćwiczeń w godzinach nocnych, co mobilizuje organizm, przygotowujący się do snu, żeby zwiększył wydajność i pracował jak za dnia.
Żeby wykonywać takie treningi, trzeba mieć pewność że nie cierpi się na anemię, choroby serca, problemy z ciśnieniem lub hipoglikemię (niedocukrzenie). W przypadku tych dolegliwości nocny wysiłek może prowadzić do omdlenia, zaburzenia rytmu serca i duszności a także drastycznego spadku poziomu cukru we krwi. Pamiętajmy o dobrym nawodnieniu. Butelka wody zawsze powinna być pod ręką.

Na koniec obowiązkowa porcja inspiracji ;)













poniedziałek, 1 września 2014

Ten nieszczęsny photoshop / ulubione produkty tego lata - podsumownie ;)

Dzisiejszy post będzie trochę dłuższy niż poprzednie. Podzielę go na dwie części. Pierwszą chciałabym poświęcić fenomenowi idealnych zdjęć publikowanych w gazetach i w internecie. Tak, kochane! Właśnie tych zdjęć, które codziennie wpędzają nas w kompleksy.
 Bo która z nas nie miała nigdy takiej sytuacji: Patrzymy w lustro i widzimy jakieś drobne przebarwienia, delikatne nierówności, naczynka, może w niektórych miejscach jest jakaś malutka fałdka.
A potem odpalamy nasz ukochany tumblr lub inny blog (ja przeglądam FAVIM.COM) i widzimy idealnie gładkie, opalone ciała bez grama cellulitu, bez najmniejszej niedoskonałości. No taak, talia osy, nogi jak dwie wykałaczki i idealnie odstające tyłki. A jakimś dziwnym cudem, pomimo przeraźliwej chudości, piersi tych właśnie modelek są wyjątkowo okazałe. Jak się tu nie wkurzyć, jak tu być z siebie zadowoloną, skoro takie ideały chodzą po tym świecie??
 A no właśnie, wcale nie chodzą. Musimy w końcu wyprowadzić siebie z tego błędu,ze złudzenia, którym mamią nas media. Przecież to czysty retusz! Wszystko jest poprawiane, pozowane, wygładzane i wychudzane automatycznie za pomocą specjalistów od grafiki komputerowej.
Z czym chcemy rywalizować? Z czymś czego nie ma?
Moje drogie: Najwyższy czas to sobie powiedzieć. Każda z nas ma swoją unikalną figurę, indywidualne proporcje i zamiast chcieć upodabniać się do nieistniejących wzorców, poznajmy siebie i dbajmy o to co mamy, nie o to czego nigdy nie zobaczymy na naszych ulicach ;)
Czy naprawdę są takie idealne? :P






Każda z nas mogłaby tak wyglądać, gdyby miała możliwość zrobienia sobie profesjonalnej sesji zdjęciowej ;)

Ale są też zdjęcia, które inspirują i są rzeczywiście realistyczne. Jako kolejną porcję motywacji, zaserwuję wam kilka zdjęć, które sama uwielbiam.























Jutro lecę na siłkę ;) A wy macie jakieś aktywne plany?

W drugiej części chciałabym się z wami podzielić swoimi kosmetycznymi odkryciami, które w ciągu całych tych wakacji bardzo mi się przydały i sprawdziły się w moim przypadku.
Dodam,że będą to produkty z tych naprawdę tańszych i łatwo dostępnych, co wcale nie oznacza że złych jakościowo. Jak na swoją cenę są bardzo dobre jakościowo!

Na pierwszy ogień produkty firmy Eveline. Co prawda, nie ufam wszystkim produktom tej firmy - tak jak było z odżywką do paznokci 8 w 1, po której wiele dziewczyn dostało koszmarnej choroby onycholiozy z powodu zawartości formaldehydu (formaliny) w składzie. Ale uwielbiam linię arganową do włosów. Szczególnie Maskę 8 w 1 i odżywkę.





Ale zdecydowanym hitem okazał się puder prasowany. Ma piękne, eleganckie czarne opakowanie z lusterkiem i delikatnym puszkiem do aplikacji. Podoba mi się też konsystencja - jest kremowa i satynowa, oraz zapach przypominający krem do opalania. Cena to 19:99 zł.


Ostatnio dostałam kilka pytań na temat moich rzęs i ich pielęgnacji. Będąc na zakupach w biedronce zauważyłam dwa produkty do rzęs firmy L'biotica. Ponieważ znam tą firmę z drogerii i aptek, postanowiłam że warto kupić na próbę. I jestem zachwycona :) Kupiłam już drugie opakowanie, bo naprawdę działa. Kosztowały na przecenie 5,99 :)



Zapach, którego ciągle używam, to wyjątkowo egzotyczny i lekki 'caribben paradise' z Avonu. Myślę że każdemu się spodoba, bo jest bardzo świeży i orzeźwiający.


Nie jestem wybredna jeśli chodzi o makijaż, nie potrzebuję markowych kosmetyków i maluję się zazwyczaj bardzo naturalnie. Myślę, że nie będzie żadnym wstydem, jeśli napiszę że podpasowały mi kosmetyki be beauty, które są produkowane dla Biedronki (uwielbiam robić tam zakupy, bo blisko i wszystko tam jest).
Nie mam problemów z cerą po użyciu ich i uważam, że wiele droższych produktów nie dorasta im do pięt. Polecam szczególnie biały puder HD, który koryguje zaczerwienienia i utrwala makijaż oraz lakiery do paznokci w pięknych, soczystych barwach :))



Na koniec zostawiłam najlepsze :D Odkrycie, którego dokonałam przez przypadek na półce z balsamami do ciała. Jest to krem bb do całego ciała marki Lirene, który nadaje skórze lekko opalony, połyskujący i jednolity kolor. Szybko się wchłania i nie pozostawia klejącej warstwy. Ale największym plusem jest zapach! Pachnie zniewalająco, przypomina mi trochę perfumy od Beyonce. Nie muszę już niczym się pryskać kiedy mam go na sobie. Używam tego do ciemnej karnacji, żeby efekt był bardziej wyrazisty.


To już wszystko na dzisiaj. Zachęcam was do wypróbowania samodzielnie moich propozycji :)
Przypominam, że chociaż lato dobiega końca, to wcale nie odkładamy diety i treningu na bok. Warto utrzymywać formę cały rok, by jutro być jeszcze bardziej zadowoloną niż dziś, a w następne wakacje zostać lepszą wersją siebie z tego roku :) Pozdrawiam was i życzę miłego powrotu do jesiennych obowiązków.