niedziela, 2 lutego 2020

Podsumowanie miesiąca - jedzenie, kosmetyki i odkrycia :)




Witajcie, Kochani! ;)
Każdy miesiąc niesie ze sobą nowe doświadczenia, rytuały i pomysły które sprawiają, że ulepszamy naszą codzienną rutynę oraz nasze funkcjonowanie.
U mnie bardzo dużo zawsze się zmienia, bo lubię próbować nowych metod i technik zarówno w makijażu, pielęgnacji, treningach, modzie oraz odżywianiu :)

Tak jak pisałam w poście o nowej formie bloga, podzielimy sobie te ostatnie nowinki na kategorie, dzięki czemu będzie to bardziej uporządkowane i czytelne dla Was oraz łatwiejsze do ogarnięcia dla mnie. Styczeń dobiegł końca i dużo w tym miesiącu zmieniło się w moim codziennym rytmie, doszło kilka rzeczy wartych uwagi :)

1. JEDZENIE I DIETA

- RYTUAŁY ostatniego miesiąca

Odkąd postanowiłam zwracać większą uwagę na to, co jem i zmierzyć się ze złymi nawykami z pracy, włączyłam do swojej diety dwie ważne rzeczy:

Herbatki funkcyjne czyli zielona herbata w ciągu dnia oraz melisa na dzień. Na zdjęciach moje ulubione herbatki z melisy które mi niezwykle smakują oraz ulubiona herbata zielona z opuncją i mango.




Od dawna jestem świadoma wielkiej mocy grejpfruta jako spalacza. Przyspiesza przemianę materii i spowalnia  odkładanie sie tłuszczu, o czym pisałam już nie raz wcześniej.
Piję sok wyciśnięty z dwóch dużych grejpfrutów w drugiej połowie dnia, aby lepiej spalić podczas snu zjedzone kalorie. Sok ma też pozytywny wpływ na zakrzepicę żylną, ponieważ rozrzedza krew i pobudza krążenie. Nie należy jednak łączyć go z lekami, szczególnie anty zakrzepowymi, ja też uważam na niego podczas okresu, ponieważ wtedy rozrzedzenie krwi może być niebezpieczne.


- MOJE GRZESZKI

W ostatnim czasie prawdziwą pokusą, na którą czasem sobie pozwalam są dwie rzeczy. U mnie jest tak często, że mam takie fazy na jeden lub kilka produktów, które mogłabym jeść bez końca.

Chipsy Pringles, te w zielonej tubie - jedyne chipsy jakie mi smakują, po innych mnie mdli i wysypuje na twarzy. Inne smaki też mi nie podeszły, to są jedyne jakie toleruje. Ja bardziej jestem fanką tych słonych rzeczy oraz konkretów, słodycze i słodkie dania nie kuszą mnie aż tak, dlatego jak już mam zgrzeszyć, wybieram Pringelsy :)



Pizzerina z Lidla z kebabem


Jedyna pizza z marketu która naprawdę mi zasmakowała. Kiedy wiem, że mam dzień w biegu i będę na mieście, nie zjem obiadu, wtedy po drodze wstępuję do Lidla właśnie po tą przekąskę. Jest syta, lekko pikantna i ma bardzo niepowtarzalny smak. Najlepiej smakuje na ciepło jeśli uda się Wam dorwać moment, gdy wyciągają je z pieca ;) Te dwie rzeczy zdarzało mi się jeść w styczniu dość często.

2. ĆWICZENIA - AKTUALIZACJA

Udało mi się w styczniu założyć w moim organizerze plan ćwiczeń na każdy dzień wolny, w którym nie pracuję po 12 h. I jestem zadowolona z tego, że udało mi się w 90% trzymać tego planu. Na luty również mam już spisany plan na najbliższe wolne dni z wyznaczonymi ćwiczeniami oraz czasem ich wykonywania. Najczęściej robię sobie godzinne sesje jazdy na rowerku treningowym, przysiady, brzuszki oraz jeden zestaw ćwiczeń, który uwielbiam w momentach, gdy mam mniej czasu i chcę szybko zrobić intensywny trening interwałowy, który umieszczam niżej:

https://www.youtube.com/watch?v=qXODYPSAB64&t=968s

Polecam ten zestaw ćwiczeń, szczególnie to pierwsze ćwiczenie, które zdarza mi się wykonywać solo ale 4 razy je powtarzam :)

3. CIEKAWOSTKA LIFESTYLE

- Nie jedz wieczorem - Jeśli po 18 jesz duży posiłek lub objadasz się na noc to nie tylko przytyjesz ale też zwiększasz ryzyko chorób serca i cukrzycy. Ryzyko tych chorób jest większe u osób jedzących wieczorami, nawet jeśli jedzą tyle samo kalorii w ciągu doby co osoby jedzące ostatni posiłek przed 18.

- Kawa przed treningiem jest świetnym pomysłem, ponieważ zwiększa wydajność i przesuwa granicę zmęczenia. Przyspiesza też cały metabolizm i pobudza umysł.

- Wspomnę też o biżuterii z Avonu. Od dawna zamawiam u nich biżuterię, szczególnie bransoletki i naszyjniki. Mają posrebrzaną biżuterię, która wytrzymuje niezwykle długo i podoba mi się design tych dodatków. Są na tyle tanie, że można co jakiś czas wymienić ją na nową, bo wiadomo że nie są wieczne i z czasem troszkę się ścierają. W tym miesiącu moją ukochaną bransoletką z Avon jest ta:



- Peelingi kawowe są najlepsze na cellulit, ujędrnienie oraz wygładzenie problematycznych partii ciała. Zaczęłam go stosować i widzę efekty już od samego początku. Odsypuję sobie do kubeczka porcję kawy sypanej, jakoś 1/4 kubeczka i dodaję jej do mojego peelingu sklepowego, tworząc gęstą pastę. Masuję nią całe ciało pod prysznicem, skupiając się szczególnie na udach, brzuchu i pośladkach. Robię masaż kawą przez około 10 minut i spłukuję.




4. PIELĘGNACJA - NOWOŚCI I HITY

- Moim hitem tego miesiąca są ampułki z Avon, o których pisałam w poprzednim poście :) Widocznie poprawiły wygląd mojej skóry i mocno ją nawilżyły.

- Nowością są za to :

Pixi retinol Tonic, który ma regenerować skórę, wygładzić, zmniejszyć przebarwienia i zapobiegać niedoskonałościom. Miałam wcześniej Glow Tonic od Pixi i byłam z niego bardzo zadowolona, ten też zapowiada się obiecująco i cera jest po nim bardzo ładnie wygładzona oraz miękka w dotyku.




Ściągnęłam przedłużane paznokcie po ponad 5 miesiącach nieprzerwanego przedłużania i były mocno wymęczone i osłabione. Dlatego kupiłam odzywkę po hybrydzie z Eveline. Od tygodnia stosuje tą odzywkę i dokładam codziennie po jednej warstwie ponieważ delikatnie się ściera podczas codziennych czynności.



5. MAKIJAŻ - NOWOŚCI I HITY

- Jeśli o makijaż chodzi, mam dwie świetne nowości, które bardzo mi się sprawdziły i są to:

Too Faced peach perfect puder sypki do utrwalania makijażu. Pachnie niesamowicie brzoskwiniami i jest słodki w smaku ;) Do tego matuje i trzyma podkład w nienaruszonym stanie przez wiele godzin. Opakowanie jest prześliczne i duże, a więc powinien wystarczyć na długi czas. Jedyny minus tego pudru to wysoka cena, czy jest jej wart - okaże się po dłuższym czasie używania.



Błyszczyk do ust od Eveline Oh!my lips z jadem pszczelim powiększający usta. Jest jedynym produktem powiększającym, który naprawdę powiększa usta i to natychmiast po zastosowaniu. Lekko piecze w usta, powoduje delikatne puchniecie ust ale nie jest to brzydki i niezdrowy efekt. Kolor jest ładny, uniwersalny, ma delikatne drobinki i bardzo ładnie pachnie.

Miałam dodać zdjęcia ust przed i po aplikacji tego błyszczyku, jednak niestety jestem osłabiona i zrobiła mi się duża, nieestetyczna opryszczka na ustach i muszę poczekać aż się zagoi. Ale zdjęcie na pewno będzie w kolejnym poście lub na moim instagramie ;)





6. TRADYCYJNA MOTYWACJA na moim blogu - zdjęcia motywujące do dbania o sylwetkę ;)









To wszystko na dzisiaj i zapraszam za tydzień!
Buziaki :*