poniedziałek, 18 maja 2015

Co nowego? :)

Witam po krótkiej przerwie! Dzisiaj postanowiłam podzielić się z wami krótką relacją z mojej metamorfozy. Jest to co prawda zmiana, która przebiegała przez ostatnie 6-7 lat. Jednak wybrałam zdjęcia, na których będzie najlepiej widać różnicę. Kiedyś w ogóle o siebie nie dbałam i to było niestety widać.
Każda z nas wchodzi w taki wiek, w którym zaczynamy zwracać większą uwagę na nasz wygląd, chcemy czuć się prawdziwymi kobietami i zwalczać nasze wady, kompleksy.

Zakładając tego bloga miałam na celu dzielenie się moimi pomysłami i metodami na ulepszanie siebie, swojego ciała, swojej kondycji, urody, zdrowia i podejścia do samej siebie.

W momencie kiedy ważyłam dużo, nosiłam byle co, jadłam byle co i wyglądałam byle jak, nie czułam się dobrze sama ze sobą. Ludzie dbają o tych, którzy dbają o siebie. Jeśli szanujemy siebie to traktujemy się po królewsku, czujemy się dopieszczone i wtedy inni również nas szanują. Piękne ciało i promienny wygląd to nie tylko powierzchowność, to też ogromne zmiany w naszej psychice, takie pozytywne :)

Dlatego zachęcam wszystkich do pracy nad sobą i do korzystania z moich rad, ponieważ wiem co mówię i wypróbowałam wszystko na sobie z zadowalającymi efektami!!

Ciężko mi dodawać to pierwsze zdjęcie, bo zwyczajnie wstyd mi za tamtą siebie, ale ponieważ mam to już dawno za sobą, powinnam chyba być dumna..

2007


2014

A teraz kilka nowości które stosuję w tym sezonie przedwakacyjnym i nowości które polecam.

* Vitapil - jako suplement skierowany pod kątem włosów przy ich nadmiernym wypadaniu i złej kondycji. Biorę go od 3 tygodni i widzę już pierwsze efekty, wyrastają mi nowe włoski na całej głowie, ogólnie włosy stały się bardziej lśniące, odrost przy głowie jest miękki w dotyku.

* DD body cream Solutions z Avonu - Genialny produkt bo wielofunkcyjny. Ujędrnia, modeluje i nawilża, a co najważniejsze zawiera filtr SPF 15, można używać go zamiast mleczka z filtrem podczas wychodzenia na słońce. Bardzo podoba mi się konsystencja, mniej podoba mi się zapach bo przypomina chemiczną cytrynę, ale da się go wytrzymać.

* Eveline 4D - serum termoaktywne z olejkiem arganowym. Ten kosmetyk mnie zagiął ;) Po pierwszym zastosowaniu nagle, po 2-3 minutach od nałożenia zaczął mnie tak mocno rozgrzewać, jakbym usiadła na gorącym palniku (nie muszę chyba pisać na jaką część ciała go zaaplikowałam haha). Ma piękny, lekko morelowy moim zdaniem zapach, i zawiera złote drobinki, co może nie do końca jest mi na rękę bo aktywne serum stosuje się na noc, więc nie potrzebujemy rozświetlającego efektu kładąc się do łóżka. Ale polecam zmarzluchom bo naprawdę 'przypieka' skórę.


* Maska do twarzy Hydra recovery Anew - Avon. Teraz, kiedy słońce jest coraz ostrzejsze, trzeba zadbać o nawilżenie twarzy, żeby nie była wysuszona, szorstka, zmęczona i przede wszystkim by nie starzała się zbyt szybko. Ta maska jest do stosowania na noc, zostawiamy ją na skórze i zmywamy rano. Świetnie się sprawdza, jest bezzapachowa, przezroczysta - więc nie brudzi ubrań/pościeli. Ma żelową konsystencję z małymi 'kapsułkami' które rozcierają się przy nakładaniu maski na twarz. Nadaje się dla każdego wieku.




* Carribean Paradise perfumy idealne na lato, również Avon. Są wyjątkowo lekkie, świeże, kojarzą się z wakacjami. Zapach tropikalnych owoców i kwiatów. Są niedrogie - w promocji dałam za nie 15 zł. W tamtym roku przed wyjazdem nad morze kupiłam je na próbę, i bardzo przypadły mi do gustu. Często też słyszę, że mam bardzo ładny zapach :) To moje ulubione perfumy! Dlatego polecam, za taką cenę nie ma się co zastanawiać.



* Ksylitol - coś co zagościło ostatnio w mojej kuchni na stałe. Słodzik brzozowy jest dużo zdrowszy i mniej kaloryczny niż tradycyjny cukier, i smaczniejszy niż popularna stewia bo nie posiada żadnego charakterystycznego zapachu. Słodzę nim kawę, domowe lekkie desery, naturalne jogurty.



* Kąpiele kawowe - domowy sposób na ujędrnienie ciała i pozbycie się cellulitu. Zaczęłam stosować ten sposób dość niedawno więc jeszcze nie mogę napisać nic o efektach, ale na pewno wkrótce o tym wspomnę. Zaparzam w garnku około 10 łyżek taniej kawy, ale takiej tradycyjnej z fusami, nie rozpuszczalnej. Wlewam do wanny ciepłą wodę i dolewam zawartość garnka z kawą. W takiej kąpieli należy siedzieć około 20-30 minut. Można zająć się czymś ciekawym, np lekturą. Dodatkowo można zebrać fusy osadzające się na dnie wanny i wmasowywać w miejsca, w których pojawia się nadmiar tkanki tłuszczowej lub cellulit. Domowy, niedrogi sposób, który wykonywany systematycznie powinien przynosić dobre rezultaty.

I to już tyle na dzisiaj :) mam nadzieję że nie będziecie mnie obwiniać za koszmary spowodowane pierwszym zdjęciem i że znajdziecie coś ciekawego dla siebie wśród produktów, które poleciłam. Standardowa motywacja leci do was!