czwartek, 12 kwietnia 2018

Co kupiłam na promocji w Rossmannie? Makijaż tymi produktami


Witajcie, kochani! ;)
Zrobiłam sobie dłuższą przerwę świąteczną od mediów społecznościowych, dlatego mało mnie było ostatnio ale wracamy do pracy!
Youtube aż huczy od filmików na temat promocji w Rossmannie, co kupić i co upolowałyście.
Ja dzisiaj pokażę Wam co kupiłam na tej promocji oraz jak wygląda makijaż z użyciem tych produktów. Jest kilka fajnych nowości naprawdę godnych uwagi i kilka bestsellerów.
Przejdźmy zatem do sedna:


Pierwsza tura zakupów to genialna paleta Wibo neutral - pierwszy raz zetknęłam się z tą paletą, chociaż było o niej bardzo głośno już spory czas temu. Myślałam sobie: 'Pewnie fajna paletka, spoko jakość ale taka zwyczajna i jest takich pełno'. Dlatego nie zaciekawiła mnie wtedy. I aż mi teraz wstyd, że tak późno przetestowałam coś tak fenomenalnego! Rzadko bywa, że jakiś drogeryjny produkt aż tak mnie zachwyci. Te cienie metaliczne są tak boskie, łatwo się je nakłada na powiekę a maty idealnie się blendują. Polecam tą paletę każdemu, i początkującym i wizażystom do stworzenia pięknego szkieletu makijaży np ślubnych lub wieczorowych.



Kolejną fajną rzeczą, która już długo jest na półkach drogerii Rossmann, jest baza Bielendy pod makijaż w postaci wyciskanych perełek. Ma bardzo lekką, nawilżającą konsystencję, pięknie pachnie, ma lekko perłowe zabarwienie co dodaje blasku i świeżości cerze.


Były trzy warianty tej bazy, ja wybrałam różową. Jest jeszcze brązująca i rozświetlająca w białym odcieniu.

Następnie zaopatrzyłam się w bronzer - czekoladkę od firmy Lovely, która ma być zamiennikiem Too Faced chocolate soleil, i faktycznie mocno przypomina ten produkt. Ma przepiękny, czekoladowo-waniliowy zapach, wybitnie słodki. Daje delikatny kolor, nie jest to bronzer typowo chłodny ale nada się zarówno do konturowania jak i do ocieplania twarzy i dekoltu. Nie robi plam i nie jest zbyt mocno widoczny na skórze. Do tego słodko wygląda i opakowanie jest prześliczne ;)

Kupiłam również tusz Total temptation Maybelline. To już moje drugie opakowanie tego tuszu, jest dla mnie ideałem i moje rzęsy wyglądają po nim jak sztuczne, czerń jest mocno nasycona, konsystencja kremowa i do tego przyjemny zapach. Ale jest też drugi produkt, który bardzo chciałam przetestować, również z serii Total temptation i jest to kredka woskowa do brwi ze spiralką.
Mój Rossmann był niestety splądrowany i nie było kolorku deep brown, na który polowałam. Wzięłam więc soft brown, który przy moich czarnych włosach jest delikatnie zbyt ciepły, ale nie rzuca się to tak w oczy na żywo. Jedynie na zdjęciach wygląda trochę zbyt rudawo. Kredka się wspaniale rozprowadza i od razu układa włoski co jest ogromnym plusem. Fajna rzecz, także warto wypróbować.

Kolejne będą pędzle Econtour, które dopiero weszły do Rossmanna w moim mieście. Są bardzo ciekawe wizualnie, i po przetestowaniu ich na poniższym makijażu,mogę stwierdzić, że są bardzo miłe w dotyku, dobrze rozcierają cienie, nie gubią włosków i nie drapią. Jak z trwałością - tego nie wiem, ale okaże się po kilku myciach :)


Teraz druga tura, czyli to, co udało mi się dorwać na drugi dzień

Mamy tutaj wspominaną już wyżej kredkę do brwi Maybelline, oraz trzy bardzo interesujące nowości z Lovely. Jak widać, moda na kosmetyki z dużym aplikatorem w stylu Tarte shape tape trwa w najlepsze. Mamy tutaj korektor, który ma być zamiennikiem Tarte właśnie, oraz bazę pod podkład wygładzającą pory. Obawiałam się troszkę tej bazy, dlatego przy wykonywaniu makijażu, najpierw nałożyłam bazę z Bielendy (tą z opisu wyżej) a dopiero na nią, tą z Lovely. Jest mocno silikonowa i śliska na skórze, tworzy specyficzną warstwę. Nie wiem, czy zniwelowała moje rozszerzone pory, ale na pewno ładnie wygląda na niej podkład. Korektor mam w odcieniu 02, krycie jest bardzo dobre, konsystencja gęsta i treściwa. Kolorek jest dość jasny, delikatnie ciemnieje, jednak dla mnie w tym momencie był ciut za jasny, a mam nałożony olejek samoopalający na ciało i twarz.



I ostatni już produkt, to puder Lovely, który robi furorę, dlatego nie było go w moim mieście. Musiałam poprosić koleżankę, żeby zakupiła go dla mnie w Opolu. Ten puder ma beżowy kolor, jest mineralny i delikatnie jakby 'mokry' w konsystencji. Nie pyli i ma najsłodszy zapach jaki kiedykolwiek czułam w kosmetyku. Przypomina śmietankowy budyń <3
Dobrze wygląda na skórze, wygładza ją, nie bieli i nie daje płaskiego matu.
Jest jeszcze puder HD oraz Bambusowy z tej serii. Jak uda mi się je dorwać, na pewno również wypróbuję.


A tak prezentuje się makijaż z użyciem wszystkich tych produktów, które pokazałam w dzisiejszym poście ;)





Na dzisiaj to tyle,
Buziaki! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz