Nie był to jednak czas stracony! Przez cały czas trzymałam się swoich zasad i ciężko pracowałam na efekty, co pokażę Wam na zdjęciach poniżej.
Co do mojego planu żywieniowego, zupełnie zmieniłam podejście do diety i odżywiania.
Może nie jest to teraz najzdrowsza z metod, ale u mnie przynosi ona oczekiwane efekty i jestem bardzo zadowolona. Znalazłam równowagę między przyjemnością z jedzenia tego, co lubię, a odpowiednią ilością dziennego spożycia kalorii, co w połączeniu z systematycznym treningiem, pozwala osiągać wymarzony cel.
Polega to na tym, że jem w ciągu dnia 3 posiłki - śniadanie, na które najczęściej jest jajecznica, pasta jajeczna lub z tuńczyka, kanapka lub naleśnik bezglutenowy z dodatkami, czyli zdrowo. Do tego mocna kawa.
Drugim posiłkiem, który jem po godzinie 12 a przed 14, jest coś malutkiego, np pitny jogurt, banan, jakaś lekka rzecz.
No i najważniejszy posiłek między 16 a 18 - duży, i taki jaki mam ochotę zjeść. Jest to często pizza, makarony w różnych wersjach, pierogi, kotlet z piersi kurczaka...
Zjadam jedną dużą porcję, co pozwala mi nie czuć głodu aż do następnego poranka, i oczywiście obowiązkowo ponad godzina treningu każdego dnia. Długie spacery szybkim tempem też zaliczam do takiego treningu. Ważne, żeby ćwiczenia były urozmaicone a tempo ćwiczeń zmienne.
Oto jak obecnie prezentuje się moja sylwetka:
Kilka nowości dotyczących pielęgnacji:
Ostatnio nie zmieniam fryzury, pozostaję przy długich, czarnych, prostych włosach. Były mocno zniszczone w ostatnich miesiącach, dlatego postanowiłam zrobić im renowację, zaopatrzyłam się w dwa cudowne kosmetyki, które potrafią zdziałać cuda. Jest to maska HAIR PRO-TOX firmy Kallos i serum na końcówki z keratyną firmy KERATIN. Oba produkty szczerze polecam. Serum stosuję na całe włosy, oprócz kilku centymetrów od ich nasady. Ścięłam też kilka centymetrów z końców. Tak wyglądają obecnie moje włosy:
Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy i ciała, stawiam na kosmetyki Bio z Alterry (Rossmann).
Krem anti-age jaśminowy pomimo że jest przeznaczony do cery dojrzałej, u mnie sprawdza się idealnie, również jako pielęgnacja delikatnej skóry na biuście i szyi. Do całego ciała stosuję balsam z wyciągiem z Granatu.
Do oczyszczania twarzy i zmywania makijażu stosuję tylko i wyłącznie płatki Tami My care, mam dwie wersje - do demakijażu oczu i oczyszczające do twarzy z olejkiem arganowym. Wygodne w stosowaniu i niedrogie rozwiązanie.
Z innych ciekawostek, wreszcie udało mi się dorwać i przetestować hit wszystkich bloggerek i youtuberek urodowych - balsam do ust EOS. Mam wersję miętowo-waniliową, i jak na razie jestem pozytywnie zaskoczona. Balsam faktycznie jest słodki i mocno wygładza usta. Drugą ciekawą sprawą są kremy Uroda Melisa zakupione w biedronce. Kosztowały około 5 zł, ich zapach jest wyjątkowo przyjemny, mają lekką konsystencję i mocno nawilżają oraz łagodzą podrażnienia. Na zdjęciu, w kubku również melisa ;) Ostatnio piję ją na okrągło, szczególnie przed snem. To akurat ta melisa z biedronkowej serii Green Hills, z dodatkiem pomarańczy.
I to by było na tyle z nowości :) W następnym wpisie będzie o tym, co moim zdaniem najlepiej wybrać na promocjii -49% w rossmannie oraz do 50% w naturze. Pokażę też co mi się udało tam kupić.
Buziaki :)
Buziaki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz