Witajcie, Kochani! ;)
Tak jak już obiecałam na moim instagramie (jeśli jeszcze mnie nie obserwujecie to serdecznie zachęcam! @Jennys792 ) przetestuję dziś najnowszy hit, który podbija youtube urodowy i zbiera same dobre opinie.Mowa o podkładzie marki Rimmel lasting finish breatheable, który ma być ulepszoną wersją podkładu lasting finish 24h, supertrwały a zarazem oddychający i lekki, nie dający uczucia maski na twarzy. Aplikator podkładu przypomina powiększony aplikator korektora lub błyszczyka, aplikujemy podkład bezpośrednio na twarz, nabiera się dość niewiele produktu, przez co nie ścieka z twarzy i możemy go precyzyjnie nanieść na wszystkie partie twarzy. Nie jest to może super higieniczne, dlatego proponuję nakładać sobie podkład najpierw na dłoń, następnie rozprowadzać za pomocą gąbeczki lub rozetrzeć palcami.
Dzisiejszy makijaż oczu wykonałam za pomocą paletki Huda Beauty Desert dusk, o której też kilka słów napiszę pod koniec posta. Olejek widoczny na zdjęciu będzie w ulubieńcach, których szykuję w najbliższym tygodniu.
Makijaż twarzy rozpoczęłam od nałożenia kremu L'Oreal Revitalift magic blur, który wygładza powierzchnię skóry, wszystkie pory i drobne zmarszczki, co sprawia, że podkład ma większe pole do popisu i ładniej osadza się na skórze.
Wyżej kosmetyki, których użyłam do wykończenia twarzy, oraz baza pod cienie Artdeco, której użyłam pod cieniowanie paletą Hudy.
Podobał mi się efekt, był delikatnie matowy, nie wyświecał się. Pod oczy nałożyłam korektor L'Oreal true match w odcieniu 3N/3W. Całość utrwaliłam pudrem fixującym Avon magix oraz zabezpieczyłam okolice pod oczami wykonując baking na wcześniej nałożony korektor.
Oczy postanowiłam utrzymać w fioletach, ponieważ w palecie Huda Beauty najbardziej przyciągnęły mnie fiolety, i to głównie dla nich postanowiłam ją kupić. Ta paleta nie ma najlepszych opinii, cienie są suche i przez to ciężko je zbudować na powiece, niektóre cienie są słabiej napigmentowane i nie wyglądają na powiece tak intensywnie, jak w opakowaniu. Jednak jest w nich coś ciekawego i można coś nimi stworzyć, jeśli się dłużej nad tym posiedzi. Kolory są boskie, jak widać po mojej palecie, troszkę już z nią pracowałam i eksperymentowałam.
Do tego makijażu użyłam cieni: Desert Sand (najjaśniejszy) pod łuk brwiowy
Oud (ostatni w pierwszym rzędzie) do budowania załamania i przyciemnienia zewnętrznego kącika
Amethyst (ten piękny, soczysty fiolet) na powiekę ruchomą, nałożyłam kilka warstw by uzyskać intensywność.
Royal (metaliczny fiolet obok) na środek powieki ruchomej i na dolną powiekę
Cashmere (pierwszy w najniższym rzędzie) w wewnętrznym kąciku oka, przeciągnęłam w załamanie mniej więcej do środka powieki.
Nefertiti (złoto w drugim rzędzie) bezpośrednio pod brwi dla rozświetlenia.
Oud (ostatni w pierwszym rzędzie) do budowania załamania i przyciemnienia zewnętrznego kącika
Amethyst (ten piękny, soczysty fiolet) na powiekę ruchomą, nałożyłam kilka warstw by uzyskać intensywność.
Royal (metaliczny fiolet obok) na środek powieki ruchomej i na dolną powiekę
Cashmere (pierwszy w najniższym rzędzie) w wewnętrznym kąciku oka, przeciągnęłam w załamanie mniej więcej do środka powieki.
Nefertiti (złoto w drugim rzędzie) bezpośrednio pod brwi dla rozświetlenia.
Na ustach mam pomadkę Avon Iced Mocha, która już niestety nie jest dostępna w regularnej ofercie.
A tak wygląda przybliżenie podkładu na mojej cerze, która niestety doskonała nie jest:
Moim zdaniem wygląda całkiem ok! Podsumowując podkład:
- Ma bardzo przyjemną konsystencję
- Odcień 100 jest jak najbardziej trafiony i uniwersalny
- Podkład utrzymywał się ładnie, musiałam go lekko przypudrować w ciągu dnia, ale moja cera jest bardzo tłusta, więc każdy podkład się po czasie wyświeca.
- Aplikacja była szybka i wygodna
- Nie czułam podkładu na twarzy, jest bardzo lekki!
- Krycie można budować, jednak nie jest to podkład dla kogoś, kto chce przykryć większe niedoskonałości, raczej nie ukryje ich w 100%, skóra delikatnie przez niego prześwituje.
Uważam, że jest to świetny podkład na co dzień i jak najbardziej polecam ;)
- Ma bardzo przyjemną konsystencję
- Odcień 100 jest jak najbardziej trafiony i uniwersalny
- Podkład utrzymywał się ładnie, musiałam go lekko przypudrować w ciągu dnia, ale moja cera jest bardzo tłusta, więc każdy podkład się po czasie wyświeca.
- Aplikacja była szybka i wygodna
- Nie czułam podkładu na twarzy, jest bardzo lekki!
- Krycie można budować, jednak nie jest to podkład dla kogoś, kto chce przykryć większe niedoskonałości, raczej nie ukryje ich w 100%, skóra delikatnie przez niego prześwituje.
Uważam, że jest to świetny podkład na co dzień i jak najbardziej polecam ;)
Buziaki! :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz